W redakcji The New York Times przez tydzień wyłączony był program automatycznie wysyłający wiadomości na Twittera.
Redaktorzy osobiście zamieszczali tweety, korespondowali z użytkownikami, treści pojawiające się w komunikatorze zależały więc od reakcji czytelników.
Eksperyment miał wykazać, czy interaktywne, a raczej „ludzkie”, podejście do internetu przyciągnie więcej odbiorców. Choć nie brakuje głosów, że chodziło raczej o przekonanie szefostwa, że działom social media potrzebne są dodatkowe ręce do pracy.
O tym, że ludzie są dla czytelników ciekawsi niż maszyna przekonali się już redaktorzy The Wall Street Journal. Tam konto Twittera od półtora roku prowadzi człowiek, użytkowników przybywa, a wskaźniki wejść na stronę zaczęły rosnąć.
The New York Times też się przekonał i od lipca przeznaczy dodatkowe pieniądze na zespół mediów społecznościowych.
