Zalew niesprawdzonych wiadomości
Nadmiar informacji z Syrii bywa kłopotliwy, bo gdy reporterom trudno jest dotrzeć na miejsce wydarzeń, redakcje światowych mediów korzystają z materiałów dostępnych w internecie. Świadkowie umieszczają je na Youtube, Facebooku, Twitterze i innych stronach. Pracownicy samej Agence France-Presse oglądają dziennie 60-100 nowych filmów z Syrii. Najciekawsze materiały trzeba przejrzeć, by upewnić się, że są autentyczne (patrz zaznaczony dopisek na fotografii obok). Następnie redakcja musi odnaleźć twórcę i skontaktować się z nim, by potwierdzić autorstwo. Media chcą uniknąć wpadki Reutersa, który 8 maja zeszłego roku rozesłał wideo mające przedstawiać syryjskie siły bezpieczeństwa walczące z protestującymi. Kilka godzin później agencja przepraszała: film nakręcono w Libanie w 2008 roku.
O zalewie informacji do sprawdzenia – w Columbia Journalism Review