Zupa trawiona latami
Koniec afery grochówkowej – zakup trzystu porcji zupy za ponad dwa tysiące samorządowych złotówek okazał się mało szkodliwy społecznie. Grochówkę polecił kupić w 2005 roku ówczesny burmistrz Ozimka. Miała być zjedzona przez młodzież z całej Europy, która integrowała się w mieście. Tymczasem grochówka trafiła na zjazd mniejszości niemieckiej i zjedli ją działacze. Po latach sprawa trafiła do Sądu Najwyższego. Jak się skończyła? – więcej w Nowej Trybunie Opolskiej